Panteon polskich świąt narodowych w kolejnym roku kalendarzowym otwiera w dniu 1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jak doszło do tego, że dzisiaj obchodzimy dzień Żołnierzy Wyklętych – kim byli, skąd takie określenie?
Żeby to zrozumieć musimy się cofnąć kilkadziesiąt lat do najnowszej historii Polski. Mianowicie w 1943r. politycy rządu londyńskiego zrozumieli, że ziemie polskie wkrótce znajdą się pod okupacją rosyjską. Wówczas w strukturze AK utworzono organizacje „Niepodległość” w skrócie ”Nie”. Jej dowódcą został płk Emil Fieldorf „Nil”. Była to konspiracja w konspiracji. Miała ona prowadzić walkę z nowym okupantem. Przewidywania sprawdziły się. W 1944r. Rosjanie weszli na ziemie polskie. 19 stycznia 1945r. generał Leopold Okulicki „Kobra” rozwiązał AK. W czerwcu 1945r. w Moskwie odbył się proces szesnastu przywódców Polski Podziemnej. W tym samym miesiącu powstał w Polsce Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Został on uznany przez USA i WB. Tym samym cofnęły one akredytację rządowi londyńskiemu. W tej sytuacji 1 lipca 1945r. Rada Jedności Narodowej – podjęła decyzje o rozwiązaniu się. I to był koniec Polskiego Państwa Podziemnego. Jego p.o. Delegata Rządu na Kraj był Jerzy Braun, ur. w Dąbrowie Tarnowskiej. Autor pieśni harcerskiej „Płonie ognisko i szumią knieje”.
W zaistniałej sytuacji pięciu wyższych oficerów AK we wrześniu 1945r. powołali organizację „Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji” w skrócie „Wolność i Niepodległość”. Ostatecznie wykształciła się nazwa „Wolność i Niezależność”. Celem tej organizacji było propagowanie wśród ludności jawnego oporu cywilnego wobec komunistów w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jednak życie niosło inne rozwiązanie. Mianowicie jak tylko Rosjanie weszli na ziemie polskie przy współpracy z polskimi komunistami zaczęli mordować, więzić, wywozić na Sybir żołnierzy AK, NSZ, BCH. Ci ostatni ponownie chwytają za broń. Odpowiadają ciosem za cios. Giną Polacy. Musimy pamiętać, że w bratobójczej walce nie ma zwycięzców, są tylko ofiary.
Strukturę Zrzeszenia WiN tworzyły cztery zarządy:
- I zarząd – płk Jan Rzepecki – aresztowany przeżył;
- II zarząd – płk Franciszek Niepokólczycki – aresztowany przeżył;
- III zarząd – płk Wincenty Kwieciński – aresztowany przeżył;
- IV zarząd – płk Łukasz Ciepliński – aresztowany, stracony 1 marca 1951r.
I tutaj dochodzimy dlaczego dzisiaj obchodzimy dzień Żołnierzy Wyklętych.
Mianowicie ustawą z 3 lutego 2011r. sejm RP podjął decyzję, że 1 marca będzie Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych (czyli rocznica śmierci Ł. Cieplińskiego). Twórcą terminu „Żołnierzy Wyklęci” był Jerzy Ślaski, żołnierz podziemia antykomunistycznego, kawaler Virtuti Militari, więzień polityczny Polski Ludowej, po latach 90 XX w. Redaktor naczelny „Polski Zbrojnej”.
Czołowi przywódcy oddziałów Żołnierzy Wyklętych w skali kraju to:
- kpt. Zbigniew Sojczyński „Warszyc”
- mjr Marian Bernaciak „Orlik”
- mjr Jerzy Jaskólski „Zagończyk”
- mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”
- kpt. Władysław Łukasik – „Młot”
- mjr Józef Kuraś „Ogień”
- kpt. Zdzisław Broński „Uskok”
- mjr Hieronim Dekutowski „Zapor”
Powojenna propaganda karmiła nas informacjami, że na czele oddziałów Żołnierzy Wyklętych stali synowie fabrykantów lub obszarników. Nic bardziej fałszywego. Dowodzili nimi chłopi lub wykształceni synowi chłopscy, synowie urzędników, robotników, inteligencji, wolnych zawodów. Nieliczny inteligent Lech Beynar zastępca „Łupaszki” o pseudonimie „Nowina” po wojnie znakomity historyk o pseudonimie literackim Paweł Jasienica. Jedyny spośród wymienionych, który przeżył.
„Przeszli, przepadli, dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, we mgle”. Słowa te wypowiedział w 1944r. patron naszej szkoły K.K. Baczyński. Jakże prorocze słowa dla Żołnierzy Wyklętych. Dali z siebie wszystko. Poszli używając wyrażenia Andrzeja Bobkowskiego, polskiego pisarza na emigracji „na udry z komunistami, nie na pertraktacje” lub jak powiedział jeden z żołnierzy „Zapory”: „Poszli na przepadłe”. Walczyli w obronie wolności na śmierć, nie na życie i dlatego w tej walce w znakomitej wielkości padli. Ostatni Żołnierz wyklęty z Lubelszczyzny Józef Franczak „Lalek” zginął z rąk SB i ZOMO w październiku 1963r. Różnie się zachowywali w ostatnich godzinach swojego życia „Żołnierze Wyklęci”. Jest to zrozumiale. Jedni płakali, inni wzywali Boga i swoich bliskich, drudzy przeklinali Stalina i ubeckich oprawców. Jeszcze inni nie wiedzieli czego od nich chcą. Jak np. Józef Rakoczy z grupy płka Ł. Cieplińskiego, wywołany na śmierć stał i patrzył dziecinnym wzrokiem. Wzruszyło to nawet klawisza – sadystę. Wziął go delikatnie za rękę i powiedział: „Chodź Józiu czas na ciebie”. Mjr Z. Szędzielarz „Łupaszka” wywołany na śmierć powiedział do współwięźniów: „Cześć Panowie. Spotkamy się u Bozi”. I wyszedł z wysoko podniesioną głową, kołyszącym się krokiem starego kawalerzysty.
Z nocy z 8 na 9 maja 1945r. grupa byłych akowców pod dowództwem st. sierż. Wojciecha Dynaka „Dymus” ze Smęgorzowa rozbiła ubeckie więzienie w Dąbrowie Tarnowskiej uwalniając około 80 akowców którym groziła wywózka na Sybir. Więzienie mieściło się w nieistniejącej obecnie części gmachu Sądu Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej. Żołnierze Wyklęci umierali dwukrotnie. Pierwszy raz to śmierć fizyczna, druga to śmierć przez zapomnienie. Dzisiaj są w Polsce ludzie, którzy Żołnierzy Wyklętych nadal uznają za reakcyjnych bandytów i morderców. Mówią tak o nich: żyjący ubecy i ich rodziny, osoby których bliscy zginęli z rąk żołnierzy wyklętych, oraz ludzie którzy ulegli propagandowej literaturze. W ubiegłym tygodniu w pewnej gazecie przeczytałem tytuł „Żołnierze Wyklęci – Żołnierze Przeklęci”. W swoich badaniach dotarłem do następującego źródła. Stanisław Krupa „Nita” żołnierz harcerskiego batalionu „Parasol”, siedział we więzieniu na Mokotowie razem z mjr. Łupaszką. Zadał „Łupaszce” następujące pytanie: „Czy Ci nie było żal żołnierzy polskich którzy ginęli z waszych rąk?. Było. I jednocześnie „Łupaszka” szybko dodawał. Widzisz gdy życie własne jest ciągle zagrożone człowiek dziczeje. Człowiek, który nie szanuje życia własnego, nie szanuje również cudzego”.
Opracował: dr Andrzej Skowron
ZolnierzeWykleciOpracowała: Elżbieta Sytoń